wtorek, 23 lipca 2013

22.07.- DZIEŃ VII

TRASA:
Sokółka
Dąbrowa Białostocka
Mikaszówka
Lipsk
Strzelcowizna
Giby
Berżniki
Tylko 100 km :D

PLAN DNIA: 
5:30 - pobudka 
7:10 – dwa śniadania (jedno na plebanii i jedno w hotelu) 
8:30 – wyjazd 
zwiedziliśmy kilka kościołów :) 
przyjazd na nocleg


„Jedziemy w górę mapy, morze jest na północy…” – ta piosenka „Luxtorpedy” i wiele innych wybrzmiewało z naszych ust podczas trasy, a kiedy nie śpiewaliśmy był czas na reklamę i kumulację totolotka. „Dzisiaj „szczęśliwy numerek” to 10” – stwierdziłam, i jak się okazało naszym numerkiem na obiedzie też była „10” – po prostu trafiłam w dziesiątkę B-) Tak w ogóle to jedzie nam się wyśmienicie. W najgorszym wypadku jeszcze 2 dni jazdy… Pozostało nam tylko pytanie: czy jutro dojedziemy do Wilna czy pojutrze?
/Sabina/


Sprostowanie: problemy z oponami i dętkami to nie moja specjalność, ja tylko naprawiam a „szefowie”  potwierdzają mniej lub bardziej…..Dzisiaj dzień   rozpoczęliśmy od spotkania Panem Jezusem w obecności cudu w Sokółce….. Śniadanie u ks. Proboszcza na Plebanii dla wszystkich…… Wyjazd z poślizgiem o 8 30 i znowu wietrzyk w oczy  lub boczki….. 40 km za nami a niektórzy myśleli, że już 100….. Biebrza, kanał augustowski. Historia kościół w Lipsku, Berżnikach, bunkry, mordy na Polakach w Gibach  sowieci i władza ludowa (2000 uwięzionych 600 zaginionych) do dziś temat tabu…..
/x Zygmunt/


Cytat na dziś:  „ Ciężko jest żyć lekko”Późna pobudka bo aż o 5.40 :D  
Msza św. i podwójne śniadanie :DI znowu  biednemu wiatr w oczy :) Pomimo trudności dzień minął bardzo przyjemnie i szybko ;) Pozdrowienia dla rodziców i naszych najbliższych :*
/Ania/


Najważniejszym wydarzeniem dzisiaj była pobudka o godzinie (dopiero) 5.30… Dzień rozpoczęliśmy od Mszy św. i dwóch śniadań, a następnie ruszyliśmy w drogę, która dobiegła końca w Berżnikach. W między czasie zaliczyłam wywrotkę na piasku, która na szczęście skończyła się tylko obtarciem kolana… Pogoda nam dopisywała, choć jak zwykle wiatr spowalniał nasze ruchy i uniemożliwiał jazdę bez pedałowania nawet z górki…
/Karolina/


Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy Mszą Św. w Sokółce… Miałam śpiewać psalm, ale kiedy wyszłam z ławki okazało się, że pan organista jest szybszy… :P Po Mszy jeden z księży, z którymi jedliśmy śniadanko stwierdził, że mogłam „iść na przebój” – wyjść i zacząć śpiewać, a wtedy organista by się uciszył oraz że to nieostatnie upokorzenie w moim życiu :P
Ciekawym widokiem dzisiaj były konie, które pasły się przed kościołem w Berżnikach :D
Niektórzy się ich bali, więc ci odważniejsi zostali zamknięci na placu kościelnym.. :P
Hasło Sabiny na dziś (jedno z kilku….): „Filozof XXI wieku to nie filozof” :)
/Magda/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz